niedziela, 17 lutego 2013

Aliens: Colonial Marines

Czyli weź Panie nie ruszaj chały. Nie ruszana mniej trąci.

Gearbox Software jest dziwnym studiem. A to wypuszczą wypieszczone obie części Borderlands, a to dla równowagi zachwieją swoją renomą wypuszczając żywe trupy. Mowa oczywiście o Duke Nukem Forever oraz o A:CM właśnie. Wydawałoby się, że zadanie jest proste. Bierzemy Alieny, pulse rifle, detektor ruchu, wrzucamy do plątaniny korytarzy i hit murowany. Tylko od pomysłu do wykonania minął długi, sześcioletni okres czasu, projekt przymierał, by być reanimowany i tak w koło Macieju. Nic to, mleko się rozlało, gracze oszukani, Gerbox jakąś kasę za Alieny liczy, przecież wszyscy czekali. Mi nie zostało nic innego jak powiedzieć, żebyście popatrzyli w drugą stronę i odwrócili oczy od bezkresu beznadziejności jaki drzemie w tym tytule. To będą Wasze znakomicie zaoszczędzone pieniądze. A jeśli ktoś się waha, zapraszam do mojej relacji z grania na żywo, obrazkowej z tekstem, nie vide, na gikz.pl byście mogli zmęczyć swoje oczy beznadziejnością Aliens Colonial Marines.



A jeśli komuś się nie chce czytać, w sumie mi by się nie chciało, to poniżej największy hardkor z całej gry. Karton. Hanka, drżyj.


Brak komentarzy: